Cześć!

Przychodzę do Was z moimi odczuciami na temat szczotkowania twarzy na sucho.

Otóż z tematem zetknęłam się już dość dawno. Dużo wcześniej dotyczył on raczej szczotkowania ciała a niżeli twarzy. Asortyment szczotek przeznaczony właśnie do tego celu jest dużo bardziej rozbudowany.

Natomiast szczotkowanie twarzy na sucho to już temat bardziej świeży. Tak samo, jak i produkty do tego przeznaczone.

Moją szczotkę zakupiłam jeszcze latem. Bodajże w czerwcu? Wtedy też był u mnie istny boom na jej stosowanie. Wcześniej długo się wstrzymywałam z jej zakupem. Taką blokadą był fakt, że nie można szczotkować twarzy na sucho, gdy ma się aktywny trądzik.  U mnie niestety dość często pojawiali się nieproszeni goście, którzy spalali mój plan na panewce.

Gdy jednak już miałam w ręku swą pierwszą szczotkę zaczęłam jej używać dość regularnie. Nawet zbyt regularnie. Ale od początku…

 

Szczotka SENKARA

Wykonana z drewna bukowego i włosia końskiego. Zgrabna, solidnie wykonana. Dobrze trzyma się ją w ręku. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się, że będzie delikatniejsza! Przy pierwszym użyciu musiałam naprawdę uważać z dociskiem, bo strasznie drapała mi twarz. Dodając do tego stosowanie, co 3 dni. No cóż… początek był ciężki, zbyt intensywny. Skóra szybko się zbuntowała. Musiałam odstawić szczotkę. Dopiero przy drugim podejściu – bardzo delikatnym masażu i stosowaniu, raz na 4-5 dni zaczęło przynosić pozytywne rezultatu, a niżeli negatywne skutki.

 

Co daje szczotkowanie twarzy na sucho?

Przede wszystkim chodzi tutaj o pobudzenie limfy oraz krążenia krwi. A co za tym idzie, przy lepszym krążeniu, sprawniej usuwane są z organizmu toksyny. Skóra staję się bardziej zdrowa (z wyglądu). Poprawia się jej elastyczność. Krążenie limfy pomaga zmniejszyć obrzęki. To bardzo dużo, jeżeli chodzi o pozytywne skutki wizualne. Jednak dla mnie dużo ważniejszym i trafniejszym skutkiem jest tutaj rozluźnienie mięśni. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak wiele stresu kumuluje się w dolnej części twarzy, na linii żuchwy. Myślałam, że to zawsze kark jest odpowiedzialny za główne miejsce, w którym akumuluje się stres. A tu takie zdziwienie mnie naszło, gdy to odkryłam.

 

W trakcie masażu…

Osobiście może sam masaż nie jest dla mnie przyjemny. Tzn. muszę skupiać uwagę na tym by nie robić tego za mocno. Gdy próbuję rozmasować napięte mięśnie to w pierwszych chwilach po prostu boli. Nie będę Was oszukiwać… Ale wraz z zaczerwienieniem skóry, czyli pobudzeniem krążenia mięśnie zaczynają się rozluźniać i przychodzi ulga, która rekompensuje uprzedni dyskomfort.

 

Obecnie, jak często stosuję szczotkowanie na sucho twarzy?

Przez okres zimowy zaniechałam tego zabiegu, a to dlatego, że regularnie stosowałam peelingi kwasowe. Nie chciałam już tutaj męczyć mojej cery nadmiernie. Ale ostatni kwasowy tydzień za mną, więc powrócę do tego zabiegu. Początkowo zamierzam wykonywać go 1 raz w tygodniu. Docelowo chciałabym zwiększyć regularność do 2/3 razy w tygodniu.

 

Zachowanie czystości

Szczotkę najlepiej myć po każdym użyciu. Wystarczy woda z mydłem. Wypłukać, nie kłaść na grzejnik tylko dać swobodnie wyschnąć, najlepiej w przewiewnym miejscu. Nie wystawiać także na działanie zbyt intensywnych promieni słonecznych. Naturalne drewno w takich warunkach może popękać. Szczotkę suszymy położoną włosiem do dołu.

 

Podsumowanie

Rytuał szczotkowania na sucho twarzy niesie za sobą wiele pozytywnych skutków. Oczywiście tak, jak każdy masaż trzeba robić go umiejętnie i z odpowiednim dociskiem. Na stronie producenta widnieją ryciny oraz filmik instruktażowy, w jaki sposób (jakie ruchy) wykonywać masaż. Znajdziecie go tutaj. Śmiało mogę polecić Wam wypróbowanie tego sposobu.

 

Słyszeliście o szczotkowaniu twarzy na sucho? Lubicie ten rytuał? A jak u Was się sprawdził?