Cześć Kochani,
U mnie ostatnio cichutko się zrobiło. Przepraszam Was za to bardzo, ale zdalne nauczanie dzieci pochłania większość mojego czasu i myśli. Dlatego kosmetyczne sprawy zeszły na dalszy tor. Jednak myślę, że już w miarę odnalazłam się w nowej sytuacji, i że dam radę regularniej znów do Was pisać
Na pierwszy ogień przychodzę z moją opinią na temat żelu myjącego z firmy Vianek.
Vianek to marka firmy Sylveco, która zajmuje się produkcją kosmetyków naturalnych. Należą do niej także SYLVECO dla dzieci, BIOLAVEN, ALOESOVE, DUETUS oraz ROSADIA. Jest to nasza rodzima firma, która od dawana działa na polskim rynku. Osobiście stosowałam już lekki krem nagietkowy firmy Sylveco i szczerze powiedziawszy nie powalił mnie on na kolana. Wtedy mocno się zawiodłam. Określiłabym go, jako mocno przeciętnego. Możliwe, że moje rozczarowanie podyktowane było wieloma baaardzo pozytywnymi opiniami, które znalazłam na jego temat. Na mojej twarzy nie robił efektu wow. Słabo nawilżał, zużyłam i wiem, że do niego nie wrócę. Na dość długo rozstałam się z tą firmą. Teraz skusiłam się ponownie na wypróbowanie coś z jej arsenału. Kolejne pozytywne opinie, tym razem kosmetologa, skłoniły mnie do kolejnej próby.
ODŻYWCZY ŻEL MYJĄCY DO TWARZY, VIANEK
Miał być długi wywód wprowadzający, ale wiecie co? O składzie na samym końcu
Konsystencja
To nie jest typowy żel. Wiecie zbita masa, którą wyciskacie z tubki. Nie jest to nawet konsystencja porównywalna do typowego, drogeryjnego mydła do rąk, bo przecież podobny dozownik. Nie, dla mnie to baaardzo leisty żel, który może spływać między palcami. Osobiście dozowałam żel w zagłębieniu dłoni, rozcierałam go w dłoniach, a następnie nakładałam na twarz.
Kolor i mycie
Gdy nałożymy żel na suche dłonie jest on prawie całkowicie bezbarwny, o lekko żółtawym zabarwieniu. Po kontakcie z wodą zmienia się w białą maź. Znów działanie jest zgoła inne niżeli większości żeli. Po zwilżeniu dłoni i rozsmarowaniu nie pieni się. Dla mnie porównywalne zachowanie ma olejek do demakijażu z emulgatorem. W związku z tym, dla mnie baaardzo mylącą kwestią jest określanie tego produktu, jako „żel”. Według mnie bardziej trafnym określeniem w tej sytuacji byłaby „emulsja myjąca”. Jak domyślacie się to był pierwszy powód mojego rozczarowania. Czy były kolejne?
Niestety musze stwierdzić, że tak. Jako, że stosuję dwuetapowe oczyszczanie i jako pierwszego kroku używam olejku do demakijażu to na drugi krok potrzebuję produktu, który domyje ewentualne pozostałości olejku. Jako, że żel z Vianka ma również formułę oleistą to czułam się, jakbym powtarzała mój pierwszy krok. Starałam się myć twarz dokładnie. Zużywałam dwie pompki na jedno mycie. Twarz długo masowała oraz spłukiwałam dokładnie wodą . Niestety pomimo tych kroków z dnia na dzień czułam się gorzej z własną skórą. Myślałam, że to może reakcja przejściowa. Wcześniej nie zmieniłam żadnego innego kosmetyku, także wiedziałam, ze to żel z Vianka spowodował negatywne odczucia na mojej skórze. Wraz z każdym dniem czułam, że na mojej skórze zostaje więcej… Peeling, serum, które zawsze pomagało na pryszcze, nie zdawały rezultatu. Jestem w połowie opakowania i powiem Wam, że strasznie się z nim męczę. Chyba zostawię go i zużyję, jako żel pod prysznic…
Skład żelu:
Aqua (woda), Lauryl Glucoside (łagodny środek myjący), Glycerin (gliceryna, substancja nawilżająca), Cocoamidopropyl Betaine (substancja pianotwórcza, średniej mocy), Decyl Glucoside (łagodna substancja powierzchniowo czynna), Pulmonaria Officinalis Extract (ekstrakt z miodunki plamistej), Mel Extract (wyciąg z miodu), Panthenol (substancja nawilżająca), Prunus Armeniaca Kernel Oil (olej z pestek moreli), Hippophae Rhamnoides Oil (olej z owoców rokitnika), Lecithin (lecytyna), Glyceryl Oleate (naturalny emulgator), Citric Acid (regulator pH), Sodium Benzoate (konserwant), Parfum (zapach), Benzyl Salicylate (zapach), Lilial (zapach), Hexyl Cinnamal (zapach).
Jak widzicie w składzie są oleje, także moje odczucia są jak najbardziej zasadne.
Skład żelu jest całkowicie naturalny i delikatny, ale jak już wspomniałam ta formuła niestety mi nie służy.
Podsumowanie
Niestety ponowna moja próba z polską firmą Sylveco nie zakończyła się pozytywnie. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że raczej produkty tej firmy nie są dla mnie… Żel odżywczy z Vianka to w moim odczuciu bardziej emulsja niżeli żel. Bardzo łagodna, ale niestety jak dla mnie nie domywa dokładnie twarzy.
A jak Wy? Stosujecie produkty z Sylveco, z marki Vianek? Odpowiadają Wam? Może jest ktoś wśród Was, kto stosował tak, jak ja lekki krem nawilżający Vianek i żel odżywczy z Vianka i był średnio zadowolony, a inny produkt bardzo przypadł mu do gustu? Piszcie! Jestem ciekawa Waszych opinii
Najnowsze komentarze