Moda na szczotkowanie na sucho jest już z nami od kilku miesięcy. Dla jednych to wymysł, zbędny zabieg pielęgnacyjny. Równie wiele osób chwali go sobie bardzo. Jak to jest naprawdę? Czy to nie kolejny trend mający na celu jedynie nakręcenia popytu na szczotki a tym samym zwiększenia ich sprzedaży? Czy to tzw. pic na wodę?
Sama dość długo nie dowierzałam w skutecznośc tego zabiegu. Uważałam, że jest to zbyteczne i raczej nic nie wnoszące działanie. Nie dowierzałam, jak tarcie szczotką po skórze może dać pozytywne efekty? Jak dla mnie, mogło łączyć się to tylko z podrażnieniami i ewentualnymi zadrapaniami. Poza tym wychodziłam z założenia, że ciało, to tylko ciało. Zrobienie peelingu raz na 2-3 tygodnie wystarczy. Nie ma co tutaj dorabiać większych filozofii i komplikować sobie życia. Za jędrność odpowiada regularne uprawianie sportu, intensywne zabiegi kosmetologiczne (w gabinetach) czy w ostateczności skalpel (operacje plastyczne). Takie rozmyślania towarzyszyły mi zanim nie pokusiłam się o kupienie pierwszej szczotki do szczotkowania ciała na sucho.
PIERWSZA SZCZOTKA
Na pierwszy zakup szczotki zdecydowałam się pod wpływem chwili. Promocja w Rossmanie. Okrągła szczotka z paskiem, dlaczego by nie spróbować? W końcu tak zachwalana metoda… Początkowo szczotkowałam się dość regularnie, później, co 2-3 dni. Niestety pozytywnych efektów za bardzo nie widziałam. Sięgnęłam wtedy po nią nie tyle by ujędrnić czy uczynić moją skórę gładszą. Bardziej zależało mi na uniknięcia efektu wrastania włosów po depilatorze. Niestety ta szczotka nie sprostała temu wyzwaniu…
Dopiero później zaczęłam wgłębiać się w temat szczotek, poszukiwać tych najbardziej polecanych. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że wybór jest aż tak wielki. Poszłam do drogerii zakupiłam jedyną dostępną i tyle.
DRUGA SZCZOTKA
Drugą szczotkę kupiłam z polecenia. Miała być twarda, ale niepodrażniająca. Nie miała zrobić krzywdy, ale miała działać. Polecana przez, pewnie dla wielu dobrze znaną influencerkę Czarszka, który intensywnie prowadzi kanał urodowy na YoyTube od kilkunastu lat. W filmie o szczotkach zapewniała, że przetestowała ich wiele i ta okazała się tą najlepszą. Także zakupiłam ją. Pamiętam zrobiłam sobie prezent na Dzień Matki. Szczotka marki fridge. Nie była to tania opcja, ale pomyślałam: jak to ta najlepsza….? Jeszcze dostałam próbkę ich drooooogich kremów, także paczuszka przyszła pięknie zapakowana. Zrobiło mi się bardzo miło i choćby, dlatego zakupu nie żałuję.
Ale jak z użyciem? Napis „klub ostrej szczotki”, jaki widnieje na szczotce sugeruje, że ma ona dość ostre włosie. Jest na pewno dużo gęstsze niżeli te z rossmanowskiej szczotki, ale niestety muszę przyznać, że delikatniejsze. Znów dla problemu wrastających włosów nie okazała się to dobra opcja. Fakt działała lepiej na kondycję mojej skóry. Nadawała się idealnie do szczotkowania wrażliwszych miejsc – brzucha czy rąk. Jednakże dla moich nóg, które raczej potrzebowały ostrzejszego zawodnika, nie dawały rady.
TRZECIA SZCZOTKA
Dopiero masę czasu później… Myślę, że dobre 3-4 miesiące – w trakcie, których nogi wciąż traktowałam rossmanowską szczotką a brzuch i ręce już tą z fridge – odnalazłam jeszcze jedną firmę wartą uwagi. Na instagramie, kiedyś przypadkowo wyświetlił mi się profil @lullalovemrb. Swoją drogą polecam Wam to konto z całego serca. Można na nim znaleźć filmik odnośnie szczotek, jaką wybrać. Zaprezentowane są filmiki instruktażowe, w jaki sposób wykonać masaż. Sam sklep lullalove ma oprócz szczotek kosmetyki pielęgnacyjne dla dorosłych i dzieci, a także akcesoria dla niemowlaków –kocyki, torby do wózka itp. Zanim zakupiłam z tej firmy szczotki dość długo obserwowałam konto. Przed zakupem wstrzymywała mnie dość droga przesyłka. Pewnego razu z ciekawości zajrzałam na allegro i okazało się, że też posiadają oryginalne konto, to inny dystrybutor, ale potwierdzone właśnie z Panią Anią z kanału @lullalovemrb, że to konto oryginalne. Jeśli macie smarta i chcecie z niego skorzystać to szczotki lullalove znajdziecie u sprzedawcy SMA_Lullalove. Z zamówieniem trafiłam idealnie, bo w trakcie smart week na allegro szczotki były jeszcze tańsze. Za szczotkę do ciała i do biustu zapłaciłam w sumie 79,01 zł.
Wracając do szczotki rossmanowskiej, dopiero dzięki filmom Pani Ani zrozumiałam, że gumowe wypustki w tej szczotce skutecznie ograniczały jej pozytywne działanie. Ciągnęły skórę i tyle było ze szczotkowania…
Podsumowanie
Jeżeli miałabym wybierać najlepszą to oczywiście wygrywa ta z lullalove. Choć na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie szczotkować nią brzucha czy rąk. W tych częściach ciała szczotka fridge jest dla mnie o wiele bardziej przyjemniejsza. Aczkolwiek nogi uwielbiają ostre włosie tampico.
Efekty?
Naprawdę są widoczne! Nogi stały się smuklejsze i gładsze. Brzuch także – efekt jakbym robiła brzuszki, a nie chce mi się ich robić . Na razie o efektach szczotkowania biustu wiele nie mogę powiedzieć. To moja pierwsza szczotka. Czasem mam z 2 dni przestoju. Jednak staram się to robić regularnie. Mimo wszystko to niecały miesiąc użytkowania, także myślę, że po prostu musze dłużej poczekać na efekty. Nie zniechęcam się. Choć dla mnie szczotkowanie dekoltu tą szczotką jest dużo przyjemniejsze niżeli samego biustu. Ponoć można nią szczotkować także twarz, dla mnie jest ona zbyt duża i nie poręczna do szczotkowania twarzy. Zamierzam w niedalekiej przyszłości kupić sobie szczotkę do twarzy z firmy senkara.
Użyteczność
Rzadko można spotkać się z informacją, jak długo można stosować szczotkę. Włosie się zdziera i po prostu traci na jakości. Zaleca się, aby szczotki wymieniać, co pół roku. Jeżeli chodzi o ich higienę. Należy myć je przynajmniej raz w tygodniu wodą z mydłem i suszyć włosiem do dołu. Raczej nie na grzejniku, bo drewno może popękać. W ciepłym, najlepiej przewiewnym miejscu.
Czy myślicie, że jest to „gra warta świeczki”? Dla mnie to taki przyjemny rytuał. Może początkowo musiałam pilnować się z regularnością. Teraz robię to z automatu. Chwalę sobie bardzo. Odpręża mnie to. Na pewno będę dalej szczotkować ciało. To fajny sposób o dbanie skóry całego ciała.
Najnowsze komentarze