Wiem, że może na koniec zimy to trochę późno na recepturę na pomadkę ochronną. Myślę jednak, że ostatnio bardzo zmienna pogoda sprawia, że jeszcze na nie jeden dzień może się ona nam przydać. Dla mnie to mój niezbędnik w trakcie zimy, ale nie tylko. Od wiatru czy nawet mocnego słońca moje usta dopominają się o pielęgnacją ochronną. Dlatego nie martwię się, bo wiem, że moją pomadkę jeszcze spokojnie zużyję.

Chciałam Wam przedstawić tą recepturę, bo jest banalnie prosta!  Jako, że używamy tylko emolientów to nie musimy się tutaj bawić w mierzenie pH. Także możemy sobie odpuścić używanie konserwantów. Sam sposób wytworzenia jest banalnie prosty i błyskawiczny. Uważam, że marnotrawstwem pieniędzy jest kupowanie gotowych pomadek, gdy stworzenie własnej jest naprawdę banalne. A wiesz w 100% czego używasz.

 

Teraz przejdźmy do konkretów….

Będzie nam potrzebne tylko kilka składników… Wosk pszczeli, masło – czyli emolienty w formie stałej oraz olej płynny. To w sumie 3 składniki, które są niezbędne. Oczywiście możemy użyć większą ilość półproduktów. Do nas należy wybór smiley.

 

Jakie są proporcje?

  • 20% wosku pszczelego
  • 40% masła np. shea, kakaowe, mango, murumuru
  • 40% oleju w formie płynnej – tutaj wielka dowolność np. jojoba, z arbuza, z brzoskwini itp.

Oczywiście możemy użyć kilku maseł lub / i kilku olei. Tutaj mamy dowolność. Dla mnie osobiście byłoby to niewygodne. Szczególnie jeżeli tworzycie tylko jedną pomadkę… To przecież tylko 5 g. Także im większa ilość półproduktów, tym mniejszą 

ilość będziemy musieli ich użyć. Tutaj wkracza problem z dokładnością pomiaru, także szczerze powiedziawszy odradzam zbyt wielką ilość wariacji w recepturze.

Możemy w bardzo prosty sposób naszą ochronną pomadkę zaopatrzyć w kolor – dodać kawałek gotowej szminki, różu mineralnego czy specjalnego pigmentu (np. czerwieni żelazowej).

Nie musimy specjalnie kupować opakowania na pomadkę. Zawsze możemy użyć małego słoiczka i po prostu zrobić to wszystko w formie masełka i aplikować je potem palcem na usta (wtedy oczywiście darujemy sobie tworzenie wersji kolorystycznej). Ta opcja jest równie dobra, bo ten produkt doskonale sprawdzi się do natłuszczenia i zmiękczenia skórek wokół paznokci.

 

Sposób przygotowania:

Wszystkie półprodukty stałe (masło i wosk) umieszczamy w zlewce. Następnie wstawiamy ją do kąpieli wodnej. Podgrzewamy aż wszystkie składniki się rozpuszczą, a następnie dodajemy olej płynny, mieszamy i przelewamy do opakowania.

Zostawiamy do ostygnięcia (możemy wstawić do lodówki/ zamrażalki).

Kochani taki swój produkt jest naprawdę dobrą opcją.

Masło mango 2g to koszt ok. to 35g (opakowanie 50 g – 8,64 zł), następnie olej z arbuza 2g to koszt 84 gr (50 ml -20,98 zł) oraz wosk pszczeli 1g to koszt 21gr (50 g -10,50 zł). Opakowanie na pomadkę kupiłam na allegro za 1,99 zł. Także, aby stworzyć własną pomadkę musiałam wydać 3,39 zł. Uważam, że to wcale nie jest wygórowana kwota za produkt całkowicie naturalny.

Polecam wypróbować, bo naprawdę warto. Uważam, że pomadki i masełka to takie bardzo proste receptury, idealne do wypróbowania, jako pierwsze w nauce tworzenia własnych kosmetyków.

 

Pozdrawiam Was gorąco i życzę dużo zdrówka!