Cześć Wszystkim!

Przychodze do Was z recenzją kosmetyków Oillan med+. W moim domu zagościły na czątku października. Dostałam je do testowania w ramach akcji wizażu w #klubrecenzentki.

 

Oillan, Med+, Kremowy żel do mycia ciała

Kremowa konsystencja kosmetyku. Dośc specyficzna dla początkujących. Kosmetyk sam w sobie prawie w ogóle się nie pieni. Jego mycie, a właściwie domywania pozostawia też wieledo życzenia. Jeżeli miałyby go stosować osoby dorosłe to jedynie te, które nie cierpią na nadpotliwość. U mnie domycie chociażby antyperspirantu wymagało podwójnego, a nwet potrójnego użycia żelu wraz z wodą, aby na pewno dokładnie oczyszcić zapach.

INCI: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Acrylates Copolymer, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Panthenol, Glycyrrhiza Glabra Extract, Borago Officinalis Seed Oil, Arginine, Neopentyl Glycol Diheptanoate, Polyester-7, Allantoin, Butylene Glycol, Phenoxyethanol, Decylene Glycol, 1,2 – Hexanediol, Trideceth-6.

Dermokosmetyki zazwyczaj mają w swej bazie składników parafinę. To składnik o małym potencjale alergizujących. Nie wnika w głąb skóry, a zostawia na jej powierzchni delikatnę powłoczkę – która działa półnawilżająco, bo zapobiega nadmierneu odparowywaniu wody. Jednak w moim odczuciu skoro pozostaje na wierzchu naskórka może także blokować wchłanianie pozostałych odżywczych czy nawilżających składników kosmetyku. Dlatego zazwyczaj unikam jego stosowania. Tutaj jednak zrobiłam wyjątek. Pozostałą część składu – oleje i nawilżający panthenol oraz łagodząca allantoina wydawały siebyć obiecującym zestawieniem. Substancją myjącą jest tutaj łagodna kokamidopropylobetaina, na którą niestety niektórzy mają uczulenie.

 

Oillan, Med+, Balsam intensywnie natłuszczający

Skoro w nazwie umieszczono „natłuszczający” spodziewałam się, że balsam będzie miał konsystencją ciężką, treściwą. Będzie problem z jego wchłanialnością i będę potrzebować sporo czasu, aż całkowicie się wchłonie.
Niestety konsystencja była leciutka, praktycznie momentalnie się wchłaniała. Balsam bardzo szybko się wchłaniał. Nie pozostawiał tłustej warstwy. Dobrze się rozsmarowywał. Faktycznie była wyczuwalna nutka otulenia skóry. Ale było to tylko odczuwalnie przez 30 min po aplikacji. Smarowałam się nim wieczorem. Początkowo było wszystko w porządku, ale po 4-5 dniach stosowania, niestety w ciągu dnia odczuwałam dużo bardziej wysuszenie skóry ciała niżeli przed jego stosowaniem. Także w gruncie rzeczy potęgował wysuszenie skóry. Koło południa zaczynała mnie swędzieć. Nakładanie grubszej warstwy produkty nie niwelowało tego uczucia.

INCI: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Paraffinum Liquidum, Coco-Caprylate/Caprate Ethylhexyl Stearate, Propylene Glyco,l Cyclopentasiloxane, Cetyl PEG/PPG- 10/1, Dimethicone, Panthenol, Cera Microcristallina Hydrogenated Castor Oil, Sodium Chloride, Petrolatum Butyrospermum Parkii Butter, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Borago Officinalis Seed Oil, Cucurbita Pepo Seed Extract, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol.

Tutaj oczywiście też w bazie występuje parafina oraz inne substancje o tym samym działaniu m.in. dimethicone. Ponadto w składzie znajdziemy oleje i substancje nawilżające (panthenol i allantoina). Mimo wszystko w moim odczuciu za dużo jest tych substancji powierzxhniowo otulających a za mało stricte nawilżających. dDlatego też moja skóra na dłuższą metę nei polubiła się z tym balsamem. Po kilku dniach zaczęłam odczuwać większą suchośc skóry. Pojawił się także świąd.

 

Stosujecie w swojej pielęgnacji dermokosmetyki?