Dziś przychodzę do Was z zestawem DIY od ecospa. Z zasady nie lubię gotowych zestawów. Frajdę sprawia mi własnoręczne odmierzanie składników, mieszanie je i tworzenie kosmetyków od podstaw.  Tym razem zrobiłam wyjątek! Dlaczego? Odeszłam od moich przekonań, ponieważ zestaw był DARMOWYM prezentem do zakupów. Troszkę dawno… W okresie przed Dniem Kobiet ecospa zorganizowało właśnie akcję darmowego dodawania – zestaw DIY kwiatowe serum – do zakupów za bodajże 75zł. W tym czasie i tak planowałam zrobić zakupy, także skorzystałam z promocji.

Muszę się usprawiedliwić, dlaczego ten wpis powstaje tak późno. Chciałam sobie dać czas na spokojne przetestowanie owego serum. W tamtej chwili byłam w trakcie stosowania innego serum, dlatego zestaw czekał w lodówce na swoją kolej. Do jego zrobienia zabrałam się dopiero w połowie kwietnia.

Zestaw zawierał:

-hydrolat różany ekologiczny,

-propanediol

-ekstrakt z lukrecji ekologiczny

-ekstrakt z hibiskusa ekologiczny

-butelkę szklaną z pipetką

-etykietę samoprzylepną na gotowy produkt

-broszurkę informacyjną.

Wykonanie samego serum było banalnie proste i zajmowało dosłownie kilka minut. Do buteleczki należało wlać hydrolat, następnie ekstrakty i propanediol. Zakręcić i wstrząsnąć do połączenia wszystkich składników.

Serum nadaje się do aplikowania zarówno na twarz, jak i szyję, dekolt i pod oczy. Zalecane jest, aby stosować go codziennie rano i wieczorem.

Korzystałam z niego w zalecanej częstotliwości. Jednak nakładałam go tylko na twarz i szyję. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się po nim za wiele. Swoje myślenie tłumaczyłam faktem, że przecież, jak dają ci za darmo to nie może super działać. Oczekiwałam raczej po nim tylko nawilżenia, może troszkę poprawy kolorytu.

Muszę powiedzieć, że bardzo mnie to serum zaskoczyło. Przede wszystkim obawiałam się wodnistej konsystencji, w końcu bazą jest hydrolat. Na szczęście dodatek propanediolu zagęszcza troszkę serum. Dzięki czemu w trakcie aplikacji nie spływa momentalnie z twarzy. Ponadto wspomaga rozpuszczenie ekstraktów. Działa nadzwyczaj dobrze! Zmniejsza niedoskonałości oraz zaczerwienienia. Bardzo ładnie nawilża i uelastycznia skórę.

Serum nada się dla każdej kobiety. Ma piękny różany zapach. Upiększa i nadaje zdrowego wyglądu. Wcześniej stosowałam już serum z ekstraktem z lukrecji i mogę śmiało stwierdzić, iż dopiero w połączeniu z ekstraktem z hibiskusa działanie łagodzące jest zauważalne już po pierwszym użyciu. Coś czuję, że ekstrakt z hibiskusa będzie moim ulubionym wink .

Jak widzicie mój zestaw okazał się fajnym kosmetykiem, bardzo prostym w przygotowaniu. Tak bardzo mi się spodobał, że na pewno zrobię sobie kolejną porcję – tym razem już od A do Z własnoręcznie. Wolicie gotowe zestawy czy przygotowywanie kosmetyków od podstaw?