Kochani okres wiosenny to czas, w którym chcemy zadbać o naszą skórę w szczególny sposób. Dodać jej energii po bataliach z mroźnymi dniami, ale także dodać jej blasku by wyglądała na zdrową i pełną życia. Dlatego wiele kobiet w tym czasie sięga po serum by w pleść je w codzienną pielęgnację, a tym samym wspomóc skórę w jej prawidłowym funkcjonowaniu.

Nie oszukujmy się na rynku możemy spotkać dziesiątki jak nie setki tego typów produktów. Możemy wybierać w szerokim asortymencie. Skupić się na produktach polskich lub zagranicznych. Dla mnie nie tyle pochodzenie kosmetyku ma znaczenie, lecz przede wszystkim jego skład, ale nie oszukujmy się także i cena. Jestem wielką fanką tego typu produktu. Zawsze serum nakładam w wieczornej pielęgnacji pod olej (obecnie testuję połączenie oleju rokitnikowego z olejem z dzikiej róży!), również zdarzy mi się nałożyć serum rano pod krem, gdy czuję, że moja skóra potrzebuje dodatkowego nawilżenia (średnio raz na trzy dni). Ale od początku… Dlaczego zdecydowałam się zacząć używać serum?

Zdecydowałam się na stosowanie serum, gdy zauważyłam, że krem niewystarczająco nawilża moją cerę. W pierwszej kolejności zaczęłam szukać bardziej nawilżającego kremu. Niestety każde poszukiwanie kończyło się fiaskiem. Te bardziej nawilżające były też bardziej treściwe (bardziej tłuste), czyli niestety po ich nałożeniu czułam, jakbym miała maskę na twarzy. Skóra nie potrafiła swobodnie oddychać. Paskudne uczucie. Męczyłam się strasznie. Doszłam do wniosku, że nie tędy droga. Lepiej nałożyć 2 lekkie produkty, które szybko się wchłoną, przy czym w wystarczający sposób nawilżą moją cerę. Od ok. 2 lat mniej lub bardziej regularnie stosuję serum na twarz. Może nie wypróbowałam całej masy kosmetyków dostępnych na naszym rynku, bo bardzo szybko przeskoczyłam na produkty DIY, ale mogę gorąco polecić Wam sera od firmy Planeta Organica.

Miałam okazję przetestować ich serum pod oczy i do twarzy. Oba mnie zachwyciły. Dlatego postanowiłam napisać Wam o nich troszkę więcej.

Mniejsza buteleczka – 10 ml – to PLANETA ORGANICA – HM- ANTYOKSYDACYJNE PEPTYDOWE SERUM – PIELĘGNACJA SKÓRY WOKÓŁ OCZU – kupiłam je za niecałe 21 zł. Przyznaję, że nie jest to najtańsze serum, ale wg mnie, jeżeli chodzi o cenę plasuje się, jako mocny średniak. Nie mniej jednak dla mnie cena jest i tak atrakcyjna. To, co owe serum sobą reprezentuje i jakie daje efekty rekompensuje kwotę, jaką musimy poświęcić. Po pierwsze ma bardzo bogaty skład. Naturalne produkty – wiele dobrych olei (z jagód acai, zielonej kawy, dzikiej róży, rumianku, porzeczki czarnej), ekstraktów (z aralii mandżurskiej, żeń-szenia, różeńca górskiego, miłorzębu, kory topoli, babki zwyczajnej), co myślę, że także wyróżnia to serum jest fakt, iż NIE JEST ono zagęszczone gumą ksantenową (jak to w większości kosmetyków bywa) tylko substancją wytwarzaną przez glony – karagenianem, który ma szalenie dobre właściwości nawilżające.

Ogólnie rzecz ujmując mimo dość dużej ilości olei serum nie jest ciężkie. Świetnie się wchłania. Ma konsystencję wodnistą, ale gęstszą. Nie ma problemu z jego aplikacją. Dobrze się rozsmarowuje, ale też szybko się wchłania. Przy jego regularnym stosowaniu, co na pewno było widoczne to skuteczna walka z cieniami pod oczami. Skóra była dobrze nawilżona. Lepiej napięta. W czasie stosowania nie miałam jeszcze zmarszczek, więc trudno jest mi ocenić jego skuteczność w tym zakresie. Ale osobiście czułam lepsze napięcie w okolicach oczu(koenzym Q10 pełni pewnie tą rolę), więc myślę, że może pomóc w walce z pierwszymi zmarszczkami. Serum było szalenie wydajne. Na jednorazową aplikację starczała jedna niepełna pompka. Serum stosowałam rano i wieczorem. Starczyło mi na niespełna 3 miesiące.

Skład INCI:  Aqua enriched with Mauritia Flexuosa Fruit Oil* (masło buriti), Euterpe Oleracea Fruit Oil (olej z jagód acai), Pueraria Lobata Root Extract (indyjski opornik łatkowaty (kudzu), Phyllanthus Emblica Fruit Extract (liściokwiat garbnikowy), Asparagus Racemosus Root Extract* (szparag lekarski), Morinda Citrifolia Leaf Extract (noni), Calendula Officinalis Flower Extract (nagietek), Amaranthus Cruentus Oil* (olej szarłatu – amarantusa), Argania Spinosa Kernel Oil* (olej arganowy), Aralia Mandshurica Extract (aralia mandżurska), Withania Somnifera Root Extract (żeń szeń indyjski), Rhodiola Rosea Root Extract* (rożeniec górski), Coffea Arabica (Coffee) Seed Oil* (olej z zielonej kawy), Silybum Marianum Fruit Extract (ostropest plamisty), Ginkgo Biloba Leaf Extract (miłorząb), Hydrolyzed Wheat Protein (peptydy pszeniczne), Oryza Sativa (Rice) Germ Oil (olej z otrąb ryżowych), Oat Beta Glucan (betaglukan z owsa), Calophyllum Tacamahaca Seed Oil (olej z gumiaka), Populus Tremuloides Bark Extract (kora topoli osikowej), Lecithin (lecytyna), Rosa Canina Seed Oil* (olej dzikiej róży), Chamomilla Recutita (Matricaria) Oil (olej z rumianku), Rosa Centifolia Flower Oil* (olej z płatków róży), Echinacea Purpurea Extract (jeżowka purpurowa), Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil* (olej z pestek porzeczki czarnej), Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract (korzeń lukrecji), Vetiveria Zizanoides Root Oil (olej z wetiwerii pachnącej), Plantago Major Leaf Extract (babka zwyczajna), Hyssopus Officinalis Extract (hyzop), Santalum Album (Sandalwood) Oil (olej z drzewa sandałowego), Vanilla Tahitensis Fruit Extract (ekstrakt wanilii), Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil (olej grejpfruta), Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil (olej pomarańczy), Pelargonium Graveolens Oil (olej z pelargonii), Сarageenan, Saccharide Isomerate (sacharydy), Tocopherol (Witamina E), Ascorbic Acid (witamina С), Riboflavin (witamina В2), Tripeptide-1 Retinyl Palmitate (witamina А), Ubiquinone (koenzym Q10), Superoxide Dismutase (roślinny ferment), Squalane (oliwkowy skwalan), Sodium Hyaluronate (kwas hialuronowy), Iron Oxydes, Potassium Sorbate, Citric Acid.

* składniki organiczne

 

 

Większa buteleczka – 50 ml – to  PLANETA ORGANICA – HM- SERUM DO TWARZY – DLA TŁUSTEJ I MIESZANEJ SKÓRY kupiłam je za niecałe 30 zł. W tym wypadku również uważam, że produkt ten jest wart każdej złotówki. Wydajne, dobrze wchłaniające się serum. Sprawdzi się zarówno doskonale rano pod makijaż, jak i w wieczornej pielęgnacji. Mimo zielonego koloru nie barwni nań twarzy. Dobrze nawilża i daje uczcie ukojenia. Skóra dostaje to, czego potrzebuje, a odwdzięcza się mniejszą skłonnością do przetłuszczania i większą siłą do walki z niedoskonałościami laugh.

Skład w tym serum jest również bardzo bogaty w same „dobre rzeczy”. Początek składu mówi wszystko – 3 rodzaje alg, spirulina i oregano – mistrzowskie połączenie, które wzmocni barierę hydrolipidową skóry (NAWILŻY), odkazi – zwiększy ochronę przed bakteriami oraz pobudzi skórę do prawidłowej obrony przed patogenami. Naprawdę genialne połączenie! A dalej wcale nie jest gorzej – kurkuma (stoi obok oregano w bakteriobójczym działaniu), aloe vera (żel aloesowy) – łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie ran. Dobre oleje: z dzikiej róży, jojoba, z wiesiołka – o dobrej biozgodności ze skórą człowieka (małe prawdopodobieństwo tworzenia niedoskonałości i zapychania skóry –aknegenność i komatogenność). Jeszcze olej z miodlii indyjskiej – równie genialny, szczególnie dla cery trądzikowej  (WARTO mieć go w składzie olejku do demakijażu – polecam!). To serum również, jest zagęszczone karagenianem (z alg morskich) oraz woskiem pszczelim, który ponadto uelastycznia i zmiękcza skórę. Dobrze nawilża – w składzie substancje nawilżające takie jak sorbitol, gliceryna, panthenol. Do składu nie mogę w żaden sposób się przyczepić.

Skład INCI:  Aqua enriched with Calophyllum Inophyllum Seed Extract* (gumiak afrykański), Ascophyllum Nodosum Extract (algi morskie), Furcellaria Lumbricalis Extract (algi morskie), Laminaria Digitata Extract (laminaria – alga), Fucus Vesiculosus Extract (morszczyn), Oreganum Vulgare Extract (oregano), Spirulina Maxima Extract (spirulina), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil* (oliwa z oliwek) Aralia Elata Root Extract (aralia mandżurska)), Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract (kurkuma), Foeniculum Vulgare Fennel Oil (fenkuł), Aloe Barbadensis Leaf Juice (żel aloe vera), Calendula Officinalis Oil (olej nagietkowy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów) (and) Cetearyl Glucoside (and) Avena Sativa (Oat) Kernel Extract (mleczko owsiane), Corylus Avellana Seed Oil (olej z leśnych orzechów), Helichrysum Arenarium Flower Extract (kocanka piaskowa), Epilobium Alpinum Leaf Extract (wierzbownica alpejska), Rosa Damascena Flower Oil* (olej z płatków róży), Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil* (olej lawendowy), Melia Azadirachta Oil* (olej z miodli indyjskiej (drzewo nim), Gingko Biloba Extract (miłorząb), Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil* (olej z wiesiołka), Rosa Canina Seed Oil* (olej dzikiej róży), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Oil* (olej jojoba), Santalum Album (Sandalwood) Oil (olej z drzewa sandałowego), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Oil (olej z rumianku), Plantago Major Leaf Extract (babka zwyczajna), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil* (olej ze słodkich migdałów), Salvia Officinalis (Sage) Oil (olej szałwii), Echinacea Purpurea Extract (jeżówka purpurowa), Salix Alba (Willow) Bark Extract, Cucurbita Pepo (Pumpkin) Seed Extract (nasiona dyni); Sorbitol, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Palmitoyl Tripeptide-5, Glyceryl Stearate, Pentaerythrityl Tetrabehenate, Tocopherol (Wit.Е), Ubiquinone (koenzym Q10), Beeswax (pszczeli wosk), Sucrose Palmitate, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum (polisacharydy), Chondrus Crispus (Carrageenan) (zagęstnik z alg), Sodium Ascorbyl Phosphate (Wit. С), Panthenol (pro – Wit. В5), Retinyl Palmitate (Wit. А), Hydrolyzed Rice Protein (proteiny z otrąb ryżowych), Zinc PCAN, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid.

* składniki organiczne

Składy INCI zostały zapożyczone ze strony lawendowej_szafy. Stamtąd zakupiłam właśnie te sera. Polecam Wam ten sklep. Szybko i sprawnie realizowane są zlecenia, a i często goszczą u nich promocje.

 

Nie mam żadnego zysku z polecenia Wam tych kosmetyków. Po prostu, uważam, że są bardzo dobre – skuteczne, a przy tym z bezpiecznym składem. Dlatego postanowiłam Wam je przedstawić. Znacie je? Stosujecie? A może mieliście do czynienia z innymi serami od Planeta Organica? Piszcie śmiało!