Cześć Wszystkim!

Nie wiem, jak to się stało, że dotychczas nie było recenzji tego żelu. To już moje 2 czy 3 opakowanie.
Wracam do niego, co jakiś czas. Nie ukrywam, że czyham na promocje 😜. Szczególnie w okresie jesiennym w boxach (zestawach) z innymi kosmetykami można go dorwać w bardzo atrakcyjnych cenach w Hebe.

Żel jest bardzo wydajny! Do umycia twarzy wystarczy wycisnąć ilość wielkości groszku zielonego.  Troszkę mi zajęło zanim się przestawiłam do wyciskania takiej małej ilości…
Doskonale się pieni, a przy tym nie podrażnia skóry. Dobrze ją oczyszcza.

Starczy spokojnie na 3 miesiące regularnego stosowania (rano i wieczorem).

Opakowanie zawiera 125 ml. W regularnej cenie kosztuje 39 zł.

Zapach

Wg mnie zapach jest taki orzeźwiający, lekko wpadający w nuty cytrusowe, odrobine przebija się zapach brzoskwini, ale nie jest to nic intensywnego.

Jeżeli lubicie formę żelu to przy tym kosmetyku się nie zawiedziecie. Formuła jest dość gęsta. Ładnie się rozprowadza, a po kontakcie z wodą bardzo dobrze pieni.

Skład

Skład jest naturalny, bez zbędnych zapychaczy i mocnych substancji myjących. Dla mnie okazał się delikatniejszy niżeli dwie pianki, które niegdyś stosowałam (z firmy Eveline), a ponoć to pianki z natury są łagodniejsze… Oczywiście wszystko siedzi w składzie, także jak zawsze polecam prześledzić INCI i wyłapać, z jakimi substancjami myjącymi mamy do czynienia.

Rebranding

W międzyczasie oczywiście był rebranding wyglądu. Także motyw roślinno-kwiatowy została przełożona na owoce brzoskwini. Nie wiem wg mnie poprzednia szata graficzna miała coś w sobie. Teraz to dla mnie wygląda, jak jakaś firma „no name”… Skład żelu pozostał ten sam, więc o tyle, że nie próbowali „ulepszyć” dobrego produktu na siłę. To się chwali.

A Wy stosowaliście kosmetyki marki Resibo? Jaki produkt jest Waszym ulubieńcem?