Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kremu, który zaczęłam stosować późną jesienią.

NATUU KREM NA DZIEŃ INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY PRZECIWZMARSZCZKOWY Z EKSTRAKTEM Z SZAŁWII

Krem ten zakupiłam na stronie kontigo.pl. Jego cena to 37,99 zł za 50 ml. Opakowanie jest szklane z plastikową nakrętką. Ładna grafika, prosta, z ziołami. Szczerze powiedziawszy do zakupu skłoniło mnie (po składzie) dopisek „siła ziół z Podlasia” – poczułam, że to taki swojski kosmetyk, który muszę wypróbować.

 

KONSYSTENCJA

Krem ma bardzo przyjemną konsystencję. Nie jest lejąca, lecz aksamitna. Troszkę puszysta. Bez problemu wyciąga się z opakowania odpowiednią ilość kremu. Dobrze rozprowadza się na skórze. Nie potrzeba go dużo, aby nasmarować twarz i szyję.

 

WYDAJNOŚĆ

Krem zaczęłam stosować 20 października. Opakowanie wykończyłam 4 grudnia. Także suma summarum jedno opakowanie wystarczyło mi na troszkę ponad miesiąc codziennego stosowania. Początkowo (przez okres tygodnia) stosowałam go tylko rano, później zarówno rano, jak i wieczorem.

 

ZAPACH

Zapach bardzo mi się podoba. Jest trochę bardziej intensywny od kosmetyków naturalnych, które dotychczas stosowałam. Jednakże nadal wciąć ta nuta jest tak delikatna, że absolutnie mi nie przeszkadza. Poza tym to taki właśnie ziołowo-kwiatowy zapach, który bardzo przypadł mi do gustu.

 

MOJE PIERWSZE ODCZUCIA

Zapach – takiej delikatnej nuty perfumowej. Miły nienachalny
lekki a zarazem treściwy. Ma w sobie masło shea i olej kokosowy. Boję się, że po dłuższym czasie może zapchać.
Dobrze się rozsmarowywuje. Szybko się wchłania, ale daje uczucie takiego przyjemnego nawilżenia, Otulenia skóry.

 

PO MIESIĄCU STOSOWANIA

Na szczęście krem w żaden sposób mnie nie zapchał, gdzie wiem, że na olej kokosowy muszę uważać. Nawilżenie jest bardzo przyjemne, zwłaszcza teraz, gdy temperatury na dworze są już coraz niższe. Dobrze się sprawdza zarówno w porannej, jak i wieczornej rutynie pielęgnacyjnej. Dobrze się wchłania, także bez problemu można na niego nałożyć makijaż.

 

SKŁAD

INCI: Aqua, isopropyl myristate, caprylic/capric triglyceride, glycerin, cetearyl alcohol, glyceryl stearate citrate, cocos nucifera oil (olej kokosowy), vitis vinifera seed oil, butyrospermum parkii butter (masło shea), helianthus annus seed oil, olus oil, salvia miltiorrhiza leaf extract, salvia officinalis leaf extract, chamomilla recutita flower extract, rosmarinus officinalis leaf extract, citrus limon peel extract, calendula officinalis flower extract, lamium album extract, arctium majus root extract, arnica montana flower extract, pinus sylvestris bud extract, nasturtium officinale extract, hedera helix extract, tropaeolum majus flower extract, mentha piperita leaf extract, hydrolyzed hyaluronic acid, ascorbyl palmitate, tocopherol (wit. E), niacin, xanthan gum, caprylyl glycol, hexylene glycol, dehydroacetic acid, benzyl alcohol, sodium benzoate, potassium sorbate, bht, parfum, citronellol, linalool, d-limonene, geraniol, hexyl cinnamaldehyde.

Krem oparty jest na nawilżającym działaniu gliceryny. Od nadmiernej utraty wody bronią tutaj liczne oleje. W największej ilości jest to olej kokosowy, następnie masło shea, olej ze słodkich migdałów. Wiele roślinnych ekstraktów zawartych w kremie ma za zadanie zregenerować skórę, poprawić jej napięcie i elastyczność.

 

MOJA OPINIA

Po zakończeniu stosowania tego kremu musze przyznać, że jestem z niego bardzo zadowolona. Nie żałuję, że go kupiłam. Tak bardzo się z nim polubiłam, że zapragnęłam dać go w prezencie mamie. Może ona zauważy działanie przeciwzmarszczkowe? Moim celem było oczywiście znalezienie dobrego nawilżenia. W okresie jesiennych deszczy, początku okresu grzewczego i pierwszych mrozów moja skóra jest skłonna do strasznych wysuszeń, także szukałam czegoś do zadań specjalnych. W tej roli krem poradził sobie naprawdę świetnie. Może czasem dodatkowo wspomagałam się jakąś maseczką nawilżającą. Jednakże aplikacja poranna pozwalała na odczucie komfortu na skórze do samego wieczora. Pomimo wielokrotnego wychodzenia na, zewnątrz, czyli gwałtownych zmian temperatur, naprawdę dobrze chronił moją twarz przed przesuszeniem. Myślę, że chętnie do niego wrócę. Jest mocno nawilżający, także raczej pomyślę o nim w kolejnym sezonie jesienno-zimowych, w okresie letnim preferuję raczej lżejsze formuły.

 

Znacie ten krem? Jak Wasze wrażenia? Przypadł Wam do gustu?