Cześć wszystkim!

Piszę do Was na świeżo po naszej wizycie u stomatologa, by nie zapomnieć szczegółów.

Czy do wizyty u dentysty z niepełnosprawnym dzieckiem można się przygotować? Czy można złagodzić strach dziecka? Czy nasze starania coś dadzą?

Postanowiłam, że tym razem uprzedzę moje dzieciaki, co ich czeka. Raz, że to środek tygodnia i nagle do szkoły i przedszkola nie pójdą, także i tak będzie jakieś odstępstwo od codzienności, a dwa, że po prostu mają prawo mieć czas na oswojenie się z tą myślą.

Jako pierwsze wyszukałam peksy obrazujące etapy wizyty u dentysty. Gosia potrzebuje tego sposobu komunikacji, bo jeszcze nie rozumie znaczenia wielu słów. Zresztą Przemo też czasem nie do końca ogarnia, dlatego poszedł w ruch komputer z drukarką i  laminator. (O naszych pierwszych krokach w komunikacji wspomagającej pisałam tutaj). W miarę rzeczywiste obrazki fotela dentystycznego i dentysty znalazłam w darmowej bazie ARASAAC, którą zresztą bardzo serdecznie Wam polecam. Ma stosunkowo bogate zasoby, a i wiele ilustracji jest bardzo intuicyjnych.

Drugim etapem było wyszukiwanie adekwatnego filmiku obrazującego wnętrze gabinetu dentystycznego. Znalazłam wesoły filmik na yotube dla dzieci obrazujący de facto tylko wizytę kontrolną, ale zależało mi przede wszystkim na rzeczywistym obrazie lekarza –dentysty i gabinetu dentystycznego.

Trzeci etap to już przedstawienie dzieciom filmu, a w trakcie jego oglądania pokazywanie adekwatnych peksów do danego etapu wizyty (przedstawionego na filmie).

Czwarty etap to przećwiczenie peksów „na sucho”, czyli stworzenie istnego planu wizyty dentystycznej – tak jak robi się plany aktywności czy plan dnia.
W naszym wypadku wyglądało to następująco (prosty opis krok po kroku, jak będzie to wyglądać):

  1. DENTYSTA  – Jako pierwszy oczywiście pokazałam peks z dentystą tłumacząc dzieciom, że jutro do niego pojedziemy i musimy się na to dobrze przygotować.

2. SIEDZIEĆ, FOTEL DENTYSTYCZNY – jak wejdziemy do gabinetu to będziesz musiał/a usiąść na fotel

3. OTWÓRZ BUZIĘ – następnie trzeba otworzyć buzię i powiedzieć „A”

4. ZĘBY – Pan doktor będzie sprawdzał (oglądał) ząbki

5. ZEPSUTY ZĄB – czy nie są zepsute

6.  LEKARSTWO, ZASTRZYK

To najtrudniejszy etap! Uświadomienie, że będzie zastrzyk (narkoza). Tego etapu już nie było na filmie także pokazywałam „pik” w rękę. Oczywiście Przemo od razu wyskoczył ze swoim: „ Nie, dziękuję!”, dlatego następny peks

7. BÓL ZĘBA – wytłumaczyłam mu, że trzeba naprawić zęby, żeby nie zaczęły boleć 

8. SPAĆ – zaśnie (po podaniu narkozy) dentysta w tym czasie naprawi zepsute ząbki

9. OBUDZIĆ SIĘ – a jak się obudzi to będzie już koniec.

10. KONIEC

11. DOM – i wrócimy do domu.

Całą historię wraz z filmem przećwiczyliśmy 2 razy dzień przed wizytą. Rano przed samym wyjściem również przypomniałam im cały schemat.

Niestety u córki niewiele to dało. U niej jednak nie oczekiwałam cudów. U dziecka z umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną trudno jest przygotować się na tak mocno stresującą sytuację. Jednak strach wziął górę. Choć i tak widzę postęp w stosunku do poprzedniej wizyty. Dużo lepiej zniosła narkozę, szybciej odzyskała przytomność, a i była przy tym ostrożna. Jej samoświadomość poszła o wiele do przodu. Czując się niepewnie nie schodziła z kozetki, tylko czekała, aż wrócą jej siły (poprzednim razem trzeba było ją trzymać, bo gotowała była na wpół uspana wyrwać się z poczekalni i rozbić sobie przy okazji głowę). Poza tym wystarczyły reprymendy słowne, by nie grzebała w buzi w świeżo zaplombowanych zębach.

Starszak z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim wiele wyniósł z naszych lekcji. Ładnie sam usiadł na fotelu. Na spokojnie otwarł buzię i dał sobie sprawdzić zęby. Na jego szczęście okazało się, że wszystkie są zdrowe. Dlatego też nie powiem Wam jak zareagowałby na wizję zastrzyku.

Podsumowując u dziecka z umiarkowaną niepełnosprawnością taki schemat może okazać się niewystarczający. Może należało wprowadzić zapoznanie się z nim dużo wcześniej? Późno na to wpadłam muszę przyznać… Ale teraz przyszedł mi jeszcze jeden pomysł do głowy! Przecież lusterko dentystyczne można samemu sobie kupić, chociażby na allegro… Myślę, że właśnie zaopatrzę się w takie lusterko i spróbujemy w domu w trakcie luźnej zabawy oswoić to narzędzie. Mam nadzieję, że da radę u Gosi wyćwiczyć schemat oglądania ząbków. Cudownie byłoby, gdyby była w stanie na spokojnie wejść do gabinetu i dać sprawdzić sobie uzębienie przed podaniem narkozy. Natomiast dziecko z lekką niepełnosprawnością intelektualną zrozumie taki wywód. Będzie czuć się pewniej – niekoniecznie mniej zdenerwowane – ale będzie wiedzieć, jak ma się zachować. W nowym otoczeniu może czuć się zdezorientowane i tłumaczenie mu, co ma zrobić dopiero w danej chwili, może wykraczać poza jego możliwości w tej bardzo stresującej dla niego sytuacji, dlatego oczywiście wspomożenie się obrazkami (peksami) ułatwia wiele razy sprawę.

Nie mniej jednak cieszę się, że zdecydowałam się na taki sposób przygotowania dzieciaków… Anestezjolog podający Gosi znieczulenie stwierdził, że z jego doświadczenia takie „filmiki” nie działają i tylko jeszcze bardziej stresują dzieci. Osobiście tego nie zaobserwowałam. Porównywałam naszą poprzednią wizytę, przed którą się nie przygotowywaliśmy z obecną i raczej widzę tylko plusy „przepracowania” tematu.

 

A Wy, jakie macie doświadczenia w wizytach dentystycznych Waszych dzieci?