Tropikalne temperatury, jakie niedawno nas nawiedziły zmuszają mnie do radykalnych kroków. Niestety kręconowłose dużo szybciej odczuwają szkodliwe skutki tak silnego słońca. Mamy bardziej suche z natury włosy. A ostatnia pogoda niestety tylko potęguje ten fakt. Musimy przyłożyć się do pielęgnacji włosów jeszcze bardziej, by utrzymać je w dobrej kondycji.

Dlatego pomyślałam sobie, że przedstawię Wam maski, które ostatnio stosuję na moich włosach. Zanim jednak o tym to myślę, że warto aby przedstawić samą firmę ECO LABORATORIE ma wiele produktów, których skład jest w ponad 90% organiczny. Produkują nie tylko kosmetyki do włosów, ale do ciała i twarzy. Uwielbiam ich balsamy. Dziś skupię się na dwóch maskach do włosów.

 

Eco Laboratorie Nourishing & Moisturising hair mask

To nawilżająca maska. Jest emolientowo-humektantowa (EH). W opakowaniu znajdziemy 250 ml maski o kremowej konsystencji. Bez problemu rozsmarowuje się ją na włosach. Ładnie nawilża i jeśli nie przesadzimy z ilością to nie obciąża włosów. Pomimo dość rzadkiej konsystencji ma bardzo wiele do zaoferowania naszym włosom. W jej przypadku „im więcej  tym lepiej” (nałożenia na włosy) nie jest adekwatny. W składzie znajdziemy oleje dostarczające mikroelementów i witamin – olej z pestek brzoskwiń, z nasion ogórecznika, ze słodkich migdałów, z sezamu, olej arganowy oraz masło shea. Mleczko pszczele posiada właściwości ochronne i nawilżające, wspomaga je gliceryna, a ekstrakt z imbiru wzmacnia włosy. Maska ma delikatny zapach. Produkt nie zawiera SLS, SLES, silikonów i parabenów oraz syntetycznych barwników i konserwantów.

Skład INCI: Aqua, Hibiscus Petal Floral Water(napar z hibiscusa), Macadamia Integrifolia Seed Oil (olej macadamii), Borago Seed Oil Refined (olej z nasion ogórecznika), Organic Butyrospermum Parkii (organiczne masło shea), Cananga Extract (ylang ylang), Sesamum Indicum Oil (olej sezamowy), Argan Oil (olej arganowy), Zingiber Officinate Root Extract (imbir), Royal Jelly (pszczele mleczko), Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Glyceryl Stearate SE, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol 

Polecam tę maskę. Po niej włosy są mocno odżywione, zregenerowane i miękkie w dotyku. Chętnie do niej wracam smiley.

 

Eco Laboratorie Deep Restoring Hair Mask

To maska regenerująca. Wg kwalifikacji włosomaniaczek „PEHowa” – czyli zawiera w sobie wszystkie niezbędne składniki dla włosów: proteiny, emolienty i humektanty. Ma bardzo podobny zapach do swojego poprzednika, ale bardziej intensywny. Zawiera olej jojoba, z kameli, makadamia, i z nasion ogórecznika. Nawilżaczem w tej masce jest także gliceryna. Z protein mamy do czynienia z proteinami jedwabiu. Również ma kremową konsystencję, mało gęstą. Opakowanie o pojemności 250 ml. Ładnie się rozprowadza. W moim odczuciu jest z nią trudniej „przesadzić” niżeli z wersją nawilżającą. Nie zawiera SLS, SLES, silikonów i parabenów oraz syntetycznych barwników i konserwantów.

Skład INCI: Aqua, Rosa Canina Floral Water (woda różana), Organic Simmondsia Chinensis Oil (organiczny olej jojoba), Camelina Sativa Seed Oil (olej z lnicznika siewnego), Organic Bambusa Аrundinacea Еxtract (organiczny ekstrakt z bambusa), Saccharomyces Сerevisiae Еxtract (drożdże), Cananga Extract (ylang ylang), Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Hydrolyzed Silk Peptides (proteiny jedwabiu), Macadamia Integrifolia Seed Oil (olej makadamii), Glyceryl Stearate SE, Borago Seed Oil Rafined (olej z nasion ogórecznika), Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid,Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid.

Obie maski zakupiłam na stronie lawendowej szafy.

Polecam te maski w letnim okresie. Doskonale nadają się do regeneracji włosów po kąpielach słonecznych.

Stosowaliście już te maski? Znacie produkty firmy Eco Laboratorie? Bardzo je lubię!