Zacznę może od tego, że zawsze byłam przeciwna łączeniu leków przeciwbólowych. Pewnie dlatego, że bliska mi osoba, dostała takie połączenie w szpitalu i przez to się uczuliła i teraz niestety o większości środków przeciwbólowych może zapomnieć.

Mając w pamięci to zdarzenie wystrzegałam się takich specyfików jak ognia. Jednakże pewnego razu, gdy moja córa zachorowała, a podawanie tradycyjnej postaci ibuprofenu lub paracetamolu zbijało gorączkę na 2 godziny i to zaledwie o pól stopnia pediatra przepisał mi Kidofen duo. Gdy usłyszałam, że to połączenie parecetamolu z ibuprfoenem, gdzieś podświadomie zapaliła mi się lampka ostrzegawcza. Miałam obawy przed podaniem tego leku. Jednak po wielu dniach i nocach męczarni dziecka chciałam, aby w końcu miało okazję wypocząć i zjeść coś więcej niżeli kęs czy dwa banana…

Jak szybko zauważyłam różnicę? Otóż Kidofen duo zaczął dużo szybciej działać niżeli leki tradycyjne… Praktycznie już po 20 minutach widziałam, że dziecko się bardzo uspokoiło. Mało tego padło od razu do snu, a że była godzina 20:00 ja również z radością się położyłam ;). Po 4 nocach z kilkunastoma pobudkami było mi to bardzo potrzebne. Druga różnica? Córa przespała całą noc! Tak całą. Sama nie wierzyłam jak obudziła mnie dopiero o godz. 7:00 (gdzie wcześniej pobudka była, co 2 a czasem, co 1,5 godziny).

Tak, jak wcześniej miałam obawy. Tak teraz z czystym sumieniem mogę każdemu rodzicowi polecić ten lek. Przy wysokiej gorączce, która utrzymuje się przez kilka dni naprawdę warto podać ten lek. Aby dziecko miało okazje wypocząć i nabrać sil do dalszej walki z chorobą. Moja Gosia po tak dobrym śnie wstała o połowę zdrowsza. Dlatego myślę, że naprawdę warto w ciężkiej chorobie podać dziecku ten lek.

A Wy, kochani rodzice, jakie macie wspomnienia z tym lekiem? Piszcie w komentarzach.