Kochani przychodzę do Was z kolejnym kosmetykiem. Nadal walczę z przebarwieniami. Zapraszam osoby, które też mają ten problem, może właśnie ten kosmetyk okaże się Waszym hitem?
Co to za kosmetyk? Gdzie go kupicie?
Najpierw musicie go zrobić. Spokojnie, spokojnie! Receptura jest bezpieczna. Znajdziecie ją na stronie z półproduktami ecospa, na której również zakupicie wszelkie potrzebne składni, sprzęt oraz opakowanie. Brzmi całkiem dobrze, prawda? Zanim jednak zdradzę Wam, o jakim serum mowa to wspomnę tylko, że na moim blogu możecie spotkać także inne przetestowane receptury, które spotkacie na w/w stronie bądź też na zróbsobiekrem (mowa o tych wpisach: 1, 2).
SERUM NA PRZEBARWIENIA Z WIT. B3 6% I KWASEM KOJOWYM 4%
Do jego wykonania potrzebne są: wit. B3, kwas kojowy, kwas hialuronowy i konserwant. Mało składników + banalne wykonanie – po kolei odmierzacie, mieszacie i tyle. Nie potrzeba łaźni wodnej ani innych cudów. Dokładną recepturę znajdziecie tutaj
Stosowanie
Tutaj niestety ecospa troszkę mnie zawiodło. Na stronie nie podano ani informacji czy serum stosować rano czy wieczorem, a może 2 razy dziennie? Jedynie, że serum należy nakładać na oczyszczoną i stonizowaną skórę twarzy, a potem można na nie nałożyć krem.
Żadnej informacji czy krem nakładać od razu? Czy nakładać po jakimś czasie? Przy kwasach przecież ma to znacznie… Tym bardziej, że w dwóch innych recepturach (z kwasem kojowym) dostępnych na ecospa widnieje informacja by krem nałożyć po 30 min od aplikacji serum(1, 2) może, dlatego że w nich zastosowano dodatkowo inny kwas… Nie wnikam.
Jednak brakuje mi informacji o długości stosowania, o konieczności stosowania filtrów przeciwsłonecznych itp. Dopiero w trakcie poszukiwań na innych stronach znalazłam informacje, że kwasem kojowym warto stosować, co najmniej przez 2 miesiące. Dla lepszych rezultatów stosować go 2 razy dziennie lub łączyć go z wit.C, która wzmacnia jego działanie.
Tych informacji niestety zabrakło mi w recepturze tego kremu.
Mój sposób na to serum
Początkowo ostrożnie podchodziłam do jego stosowania. Po pierwsze, dlatego, że po raz pierwszy stosowałam kwas kojowy, a po drugie nie chciałam za mocno podrażnić cery. Dlatego na pierwszy tydzień kuracji obrałam sobie, że będę go używać, co 2. dzień na noc (02.05.-09.02.). Zważając na sugestię w pozostałych serach z ecospa z kwasem kojowym – aplikowałam krem po pół godzinie. Już w tym miejscu mogę Wam zdradzić, że nie mogłam się doczekać aż minie ten czas. Skóra była mocno ściągnięta i wręcz domagała się dodatkowego nawilżenia.
W następnym tygodniu stosowałam już serum, co wieczór, a krem nakładałam po upłynięciu 5 minut. Dzięki takiej zmianie moja skóra nie wołała o nawodnienie, nie odczuwałam nieprzyjemnego ściągnięcia skóry.
3. tydzień rozpoczęłam od prób wzmocnienia działania kwasu witaminą C. Rano stosowałam serum z wit. C, a wieczorem nadal serum z kwasem kojowym. Po 3-4 dniach zaczęłam odczuwać podrażnienie skóry, zwłaszcza po porannej pielęgnacji. Pojawiły się także krostki na żuchwie w okolicach kącików ust. Obawiałam się, że codzienna tak mocna pielęgnacja mogła nasilić obronną reakcję skóry, dlatego postanowiłam stosować serum z wit. C rzadziej. Początkowo było to co 2 dni, obecnie (od 24.05.) stosuję je co 3 dni – oczywiście ciągle w porannej pielęgnacji.
Moja opinia
Czy serum mi się sprawdziło? Myślę, że tak. Na pewno zauważyłam po nim rozjaśnienie cery. Widocznie spłaszczyły się już blizny, które były „na wierzchu” skóry. Dzięki niemu skóra intensywniej pracuje, i zmiany podskórne szybciej wychodzą na zewnątrz. Dobrze radzi sobie ze zmianami aktywnymi. Podskórne „gule” dusi w zalążku.
Ogólnie przyczyniło się do polepszenia stanu mojej cery. Goi to, co przez noszenie maseczki wychodzi w okolicach ust i brody. (Niestety nawet krótkie noszenie maseczki tak na mnie działa…) Bardziej ujednoliciło kolor mojej cery na całej twarzy.
Dlatego mimo kilku mankamentów i dłuższego czasu do wyczucia tego kosmetyku, naprawdę Wam go polecam. Gdy już się rozeznacie, jak go stosować, na pewno przyczyni się do zdrowszego wyglądu Waszej cery.
Na koniec dodam tylko, że przy używaniu kwasów w pielęgnacji ważne jest, aby stosować filtry przeciwsłoneczne. Ogólnodostępny i tani filtr posiada Rossmann – BABYDREAM spray przeciwsłoneczny dla niemowląt i małych dzieci, SPF 50+.
W końcu chcemy pozbyć się przebarwień, a nie doprowadzić do powstania nowych.
Korzystacie z gotowych receptur na stronach z półproduktami? A może jednak gotowe zestawy do Was bardziej przemawiają?
Zachęcam Was do próbowania swoich sił w kręceniu kosmetyków. To naprawdę nic trudnego, a sprawia wiele frajdy.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Najnowsze komentarze