Peeling skóry głowy robimy przede wszystkim dla oczyszczenia skalpu z nadmiaru zalegających na niej substancji –niedomytych odżywek, szamponów, olejów, nadmiaru sebum, łuszczącej skóry i innych nieprzewidywalnych rzeczy cheeky. A tak na poważnie, aby nasza skóra mogła wchłaniać, wszystko to co dla niej najlepsze, ale przede wszystkim, aby cyrkulacja powietrza nie była zaburzona. Wtedy nasze włosy będą pięknie odbite od nasady, a dzięki temu nasza fryzura będzie bardziej efektowna. Dobrze dobrany peeling może pomóc także w problemach z łupieżem i nadmiernym „przetłuszczaniem włosów” (tak naprawdę to skóra na głowie się przetłuszcza, a nie włosy, ale to taka dygresja).
Dziś znów użyłam Brahmi – mam pudełko i muszę go zużyć, na razie tylko stosuję do peelingów… muszę wymyślić dla nich inne zastosowanie w mojej pielęgnacji.

Mój peeling składa się z:

-1 kupowata łyżeczka mydła miodowego Babuszki Agafii

-1 łyżeczka peelingu do ciała cedrowego Babuszki Agafii

-1 łyżeczka ziół Brahmi

Wszystkie składki rozpuściłam w małej ilości wody. Następnie zmoczyłam włosy wodą i kolistymi ruchami nakładałam moją mieszankę na skórę głowy, wykonując powolny ale dokładny masaż, OPUSZKAMI palców, a nie paznokciami. Potem spłukałam wodą, na długość (czyli na włosy od linii uszu  w dół ku końcom) nałożyłam odżywkę, po 10 min ją spłukałam i całe mycie zakończone smiley.