Swego czasu zrobił się dość wielki bum na kosmetyki firmy Polny Warkocz. Nie dziwi mnie to, gdyż mają ładne naturalne składy, a i cena, w porównaniu do innych naturalnych kosmetyków, jest jak najbardziej atrakcyjna.

Już pod koniec lata coraz częściej napotykałam na opinie wychwalające krem Polnego Warkocza. Tłusty przyjemniaczek – to najczęstsze określenie, jakie spotykałam. Wiele użytkowników tego kremu twierdziło, iż bardzo uspokaja on ich cerę i ją nawilża. 

W tamtym czasie (koniec września) zaczęłam poszukiwać czegoś bardziej treściwego na zimę, co ochroni moją skórę, ale i nie spowoduje pojawienie się niedoskonałości.  Ogrom pozytywnych opinii skłonił mnie do zakupu tego „kremu”. Dlaczego użyłam cudzysłowu? Bo dopiero po głębszej analizie zorientowałam się, że komentarze dotyczą MAZIDŁA.

Zobaczcie na typowe wyniki wyszukiwarki – w każdym z nich możemy zobaczyć słowo „krem”.
Nic dziwnego, że później na forach ludzie też używają tego sformułowania. To nie, że czepiam się szczegółów po prostu, gdy spojrzymy w skład okaże się, że mamy tutaj do czynienia z czysto emolientowym produktem. A krem – jego istota to połączenie fazy wodnej i tłuszczowej – a w mazidle tej fazy wodnej brak, więc jak sami rozumiecie w tym przypadku używanie słowa „krem” jest błędem merytorycznym.

Ale wracając… Polny Warkocz oferuje nam 2 mazidła do wyboru:

Mazidło ODŻYWCZO-KOJĄCE  z tarczycą bajkalską i polnym makiem  – do cery wrażliwej

Skład INCI: Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Korzeń Tarczycy Bajkalskiej, Olej z Nasion Maku Polnego, Witamina E, Naturalny Olejek May Chang, Citral*, Limonene*, Linalool*, Citronellol*, Geraniol*

*składnik naturalnego olejku eterycznego

Mazidło konopne – do tłustej i mieszanej cery

Skład INCI: Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Zimnotłoczony Nierafinowany Olej Konopny, Witamina E, Naturalny Olejek z Bergamotki, Limonen*, Linalool*

*składnik naturalnego olejku eterycznego

 

     Kupić?

Moja skóra jest cerą mieszaną, także skłaniałam się do zakupu mazidła konopnego. Gdy jednak zorientowałam się, że to same oleje to stwierdziłam, że takie coś to mogę sobie zrobić sama smiley

Pierwszym powodem była prostota wykonania mazidła. Taki banał, bez ustalania pH – wymieszać oleje – w tym rozpuścić masło shea – i tyle. Tym bardziej od zakupu odwiodła mnie obawa: a co jeśli tak tłusty produkt się u mnie nie sprawdzi? Co jakiś czas tworzę kosmetyki DIY, także zrobiłam rekonesans, jakie oleje posiadam i po prostu stworzę coś z tego, co już mam. To był mój drugi powód – nie zainwestuję dodatkowych funduszy w produkt, który swą konsystencją wzbudza we mnie obawę, że mnie po prostu zapcha i pójdzie do kosza.

Oto mój pomysł!

Mazidło a’la Polny Warkocz pora zacząć kręcić laugh

Proporcje głównych składników oparłam na pomadce ochronnej do ust DIY ze strony ZROB SOBIE KREM. Ponadto do mojej receptury dodałam wit. E i olejków eterycznych (tak jak w składzie mazidła Polny Warkocz) i tak oto powstała…

 

MOJA RECEPTURA

 

Wykonanie

  1. Rozpuszczenie w kąpieli wodnej masła shea i wosku pszczelego.
  2. Wyjęcie z kąpieli wodnej i dodanie oleju z pachnotki i maceratów.
  3. Dodanie wit. E i olejków eterycznych.
  4. Energiczne wymieszanie składników.
  5. Przelanie do opakowania.
  6. Odstawienie do zastygnięcia.

Tak, to było banalnie proste!

 Wszelkie maceraty wykorzystane w zrobieniu mazidła były mojej produkcji własnej (olejem bazowym było olej z pestek winogron). Także koszt produkcji to jedynie masło shea, wosk pszczeli, wit. E i olejki eteryczne, które zakupiłam wcześniej do tworzenia innych kosmetyków.

 

Stosowanie

Typowe mazidło Polny Warkocz wg producenta możemy stosować rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy (więcej na ten temat dowiecie się tutaj). Jednak tak jak i z opinii użytkowników się dowiedziałam, tak i ja sama przetestowałam na swojej skórze, że ten produkt nie nadaje się do porannego stosowania, jeżeli mamy w planach nałożyć makijaż. Absolutnie w tym wypadku jest to za tłusty kosmetyk, który powoduje, że makijaż się roluje i spływa z twarzy. Na pewno nada się na zimowe poranki, dla osób niestosujących makijażu. Dla mnie minerałek musi lecieć rano na twarz, także odstawiłam moje mazidło do stosowania na noc.

Kolejnym ulepszeniem dla mnie było stosowanie jeszcze pod te mazidło serum nawilżającego. Nie muszę tego robić codziennie. Co 2. dzień wystarczy. Jest to w moim przypadku działanie koniecznie. Moja cera bardzo szybko się przesusza. Stosowanie samego mazidła na noc powodowało bardzo obronne działanie mojej skóry – mam na myśli tutaj to, że obrzydliwie się przetłuszczała. Miałam wrażenie, że o poranku jest mazidła więcej na twarzy niżeli go nałożyłam… Po włączeniu serum w pielęgnację ten przykry stan na szczęście zniknął.

Czy będziecie stosować typowo mazidło Polny Warkocz czy też pokusicie się o stworzenie swego własnego naprawdę uważajcie z ilością. Wystarczy ODROBINĘ! Dobrze rozsmarować opuszkami palców, najpierw w dłoniach, by mazidło uzyskało konsystencję płynną, a dopiero potem aplikować na twarz.

 

Wydajność

Mazidło jest baaaaardzo wydajne. Trzeba go stosować w malutkich ilościach, dlatego starcza na bardzo długo. Moje 30 ml zrobiłam 30.09. a nadal mam dość sporą ilość na dnie. Myślę, że spokojnie posłuży mi jeszcze przez 2 tygodnie, jak nie dłużej.

 

Kilka słów o moim mazidle:

Uwielbiam jego zapach. Jest dość intensywny, ale na mojej cerze skłonnej do wyprysków naturalne olejki robią dobrą robotę. Na pewno chronią przed pojawieniem się nowych nieprzyjaciół. Mazidło w trakcie wyciągania z opakowania wydawać by się mogło, że ma grudki, ale w palcach momentalnie się wszystko rozpuszcza. Wyciąganie porcji z opakowanie też nie jest problematyczne. Konsystencja jest na tyle miękka, że swobodnie patyczkiem (tak jest bardziej higienicznie) można wyjąć porcję. Na noc sprawdza się idealnie. O poranku skóra nawilżona i bardzo uspokojona.

Czekam waszej opinii. Podoba się Wam moja receptura? Bawicie się też w tworzenie własnych specyfików, na wzorze innych kosmetyków? A może pokusicie się o zrobienie mazidła z mojej receptury? Piszcie koniecznie!