Kochani długo się nie odzywałam. Wiem, ubolewam nad tym. Nie było łatwo zarówno okres przedświąteczny, jak i teraz dzieciaki męczy wirus. Coś nie potrafię go raz a dobrze wytępić. Na szczęście na Święta dzieciaki były zdrowe i można było odwiedzić rodzinę. Ale ledwie się skończyły, a tu znów to samo. Niby nic, niby nie można tego nazwać jelitówką. Uskarżanie się na ból głowy czy brzucha, nic intensywnego ale siedzi jak ten wrzód na d… i nie ma zamiaru odpuścić. Witaminy na wzmocnienie i probiotyk nie daje rezultatu. I tak męczymy się… na zmianie doskwiera nam to czy tamto. W takich chwilach trudno myśleć kreatywnie. Trudno w sumie myśleć o czymś poza tym „kiedy to pieroństwo minie?”.

Mam nadzieje, że wraz z Nowym Rokiem najdą nowe siły i w końcu będziemy zdrowi na 100%. Tego i Wam z całego serca życzę. Nie bez przyczyny mówi się przede wszystkim zdrowia! Jak jest zdrowie to reszta jest do ogarnięcią. Także zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia w Nowym, 2019, Roku.