Cześć wszystkim!

Dzisiaj przyszłam z krótką notką ku przestrodze.

Niestety popełniłam błąd i kupiłam ten krem jedynie kierując się pozytywnymi opiniami przeczytanymi w Internecie. Skład przejrzałam szybko pobieżnie i skusiła mnie wtedy promocja na ten produkt.

 

Od początku…

Wydawać by się mogło a zwyczajny krem do stóp, w tubce…Co mogłoby pójść nie tak…

Może wszystko byłoby w porządku, gdybym nie zignorowała drugiego członu nazwy „maść”… Wg mnie jest to typowo maść, ba! Nawet nie tyle maść co czysty emolient. Dla mnie to po prostu coś w stylu masła do ciała i to jeszcze o intensywnie nieprzyjemnym zapachu olejku eterycznego z drzewa herbacianego.

 

Skład

INCI: Olea Europea Fruit Oil, Cera Alba, Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Ethylhexyl Palmitate, Euphorbia Cerifera Cera, Malaleuca Alternifolia Leaf Oil, Tocopheryl Acetate, Limonene.

Nie trzeba być biegłym w czytaniu składów, żeby zauważyć, że większość składników ma w nazwie „oil”, czyli olej/tłuszcz oprócz nich mamy także wosk pszczeli (Cera Alba) i masło shea (Butyrospermum Parkii Butter). Nie ma w nim jednak żadnych typowych substancji nawilżających: gliceryny, sorbitol czy kwasu hialuronowego.

Dlatego dla mnie totalnym nieporozumieniem jest fakt, iż producent umieszcza na etykiecie informacje, że produkt nawilża. Tutaj NIE MA co nawilżać! Natłuszczać, a tak i owszem każdy olej to robi. Tak może działać antybakteryjnie (ze względu na obecność olejku z drzewa herbacianego).

Może powiedzielibyście: czepiasz się!

Nie… bo, gdy nałożycie sam emolient (oleje, masła) na bardzo wysuszoną skórę to taki „okład” wam nie pomoże, może nawet dać odwrotny skutek… Przetestowałam to niestety na sobie… bo jak przeczytałam, że nada się też do paznokciu, to buch! Poleciałam po bandzie i nasmarowałam na noc całe dłonie. Słuchajcie!! Rano miałam 5 razy bardziej szorstkie i wysuszone dłonie niżeli przed nałożeniem tego „kremu”.

 

Podsumowanie

Mam żal do samej siebie, że nie przeczytałam dokładnie składu. Kierowałam się zapewnieniami producenta. Które w moim odczuciu wprowadzają klienta w błąd. Dla mnie to istotna różnica czy coś natłuszcza i zmiękcza czy nawilża, a mam wrażenie, że producent myli te pojęcia.