Długo nie było tutaj o produktach do włosów, a przecież w mojej pielęgnacji przewija się ich równie dużo, co tych do pielęgnacji twarzy. Nie brałam się za recenzje, bo moje włosy zawsze były bezproblemowe.

Zawsze zdrowe, gęste i szybko rosnące. Fakt stosowałam jakieś odżywki i szampony, ale nigdy nie musiałam walczyć o kondycję włosów. Nie za bardzo szalałam z ich niszczeniem (farbowanie, prostowanie itp.), ale natura też dała mi porządną czuprynę.

Problem jednak pojawił się w raz z pojawieniem się pierwszych siwych włosów…. Gdy zaczęłam je farbować ziołami. Tak postawiłam na naturalne farbowanie, gdyż zapach farb chemicznych (drogeryjnych) zawsze był dla mnie wstrętny, a w nie jednym wypadku wręcz okropnie duszący. Natomiast zapach ziół – mokrej gleby – taki może nie najcudowniejszy, ale mój nos bardzo szybko się do niego przyzwyczaja i nie ląduje po nim z ogromnym bólem głowy.

Moje włosy o ile na długości nie uczyniło to dla nich różnicy, o tyle odrost…. Nowo wyrastające włosy zaczęły dużo szybciej się przetłuszczać i to okrutnie! Zazwyczaj włosy myłam, co 3 dzień. A teraz, co drugi to był już straszny mus, a tak naprawdę przydałoby się codziennie. O ile po nałożeniu ziół sprawa się klaruje, to wraz ze wzrostem włosa i wypłukiwaniem barwnika z ziół problem się nasila. Jestem ciekawa czy ktoś z Was ma też taki problem? Jeszcze nie wiem dokładnie, z czego to wynika. Zastanawiam się i mam już kilka teorii, no ale trzeba było jakoś w tej sytuacji sobie zaradzić.

Potrzebowałam produkty, który porządnie oczyści skórę głowy, ale tym samym, nie wysuszy jej nadmiernie, by nie spowodować nasilenia produkcji sebum, czyli „przetłuszczania się włosów”. Tutaj wkracza gwiazda dzisiejszego postu.

 

Yope. Świeża trawa Szampon do włosów

 

Zamknięty w butli z ciemnego plastiku z dozownikiem. Pojemność 300 ml.

Skład

INCI: Aqua, Coco-Glucoside, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Coco-Sulfate, Sea Salt, Glycerin, Rose Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Rhizome/Root, Cichorium Intybus (Chicory) Leaf Extract, Hydrolyzed Rhodophyceae Extract, Panthenol, Linoleic Acid, Menthol, Biotin, Lauryl Lactyl Lactate, Citrus Aurantifolia Fruit Extract, Cymbopogon Schoenanthus Leaf Extract, Sodium Benzoate, Parfum, Citric Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Potassium Sorbate

Dla mnie to taki fajny średniak. Nie ma tych najmocniejszych wysuszających detergentów (SLS, SLeS), ale do całkiem łagodnych też nie możemy go zaliczyć, bo troszkę dalej w składzie znajduje się mocny detergent – Sodium Coco Sulfate. Zawarto w nim składniki regulujące wytwarzanie sebum (biotynę, pierwiastki śladowe z czerwonych alg, ekstrakty z korzenia lukrecji i róży), które dotleniają skórę głowy oraz składniki tonizujące i odświeżające (wyciągi z trawy cytrynowej i limonki). Ponadto znajdziemy jeszcze w szamponie substancje i działające łagodząco i nawilżająco – sok z aloesu i pantenol. Skład jest naturalny. Dla uczulonych na CAPB (Cocamidopropyl Betaine) podkreślę, że brak go w składzie, więc myślę, że jest dobry do wypróbowania.

Cena

Za 300 ml szamponu zapłacimy ok. 20 zł. Marka jest często przeceniana, także warto obserwować oferty drogerii. Szampon dostępny jest w drogeriach Rossmann, Hebe, Natura oraz drogeriach internetowych.

Moje odczucia

W takcie mycia samego produktu bardzo dobrze mi się używało. Pompka dozuje wystarczającą porcję szamponu. Używam 2-3 pompek do umycia całej skóry głowy. Szampon dobrze się rozprowadza. Średnio się pieni, ale to już taki urok naturalnych kosmetyków. Nie ujmuje to jego skuteczności. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak przyłożymy się do masażu skóry głowy w trakcie mycia. Dla mnie jednokrotne mycie było zawsze wystarczające. Szamponu używam na przemiennie z innymi. Aktualni zużyłam 2/3 pojemności opakowania. Ostrzegam wrażliwców, że zapach szamponu jest dość intensywny. Dla mnie nieduszący, ale taki specyficzny, mimo że zapach skoszonej trawy znam, to nie do końca mi go przypomina.

Podsumowanie

• Średniej mocy szampon – dla początkujących rezygnujących z „rypaczy” (szampony z SLS i SLeS) może być znakomitym wyborem.
• Bez CAPB.
• Dobrze domywa skórę głowy.
• Tani i często w promocji.
• Dostępny w Rossmanie, Hebe i Naturze.
• Wart wypróbowania.